separateurCreated with Sketch.

Jak okazywać gniew w czasie wojny? Spróbuj… psalmów złorzeczących

rozzłoszczony mężczyzna krzyczy trzymając się za głowę
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
whatsappfacebooktwitter-xemailnative
Gniew nie jest uczuciem łatwym, a zło i okrucieństwa wojny sprawiają, że jeszcze trudniej przeżywać go właściwie. Gniew łatwo może przemienić się w nienawiść. Jak dobrze go wykorzystywać? Pomocne mogą być psalmy złorzeczące. Czym są?
Pomóż Aletei trwać!
Chcemy nadal tworzyć dla Ciebie wartościowe treści
i docierać z Dobrą Nowiną do wszystkich zakątków internetu.
Wesprzyj nas

Twoje wsparcie jest dla nas bardzo ważne.
RAZEM na pewno DAMY RADĘ!

„Ja go nienawidzę!”, zasyczała, widząc na ekranie telewizora twarz dyktatora, który napadł na jej ojczyznę. „Gdybym miała broń, zabiłabym go bez wahania”. Oglądam wiadomości, myślę o moich przyjaciołach, czytam listy od braci i sióstr z Ukrainy i zaczynam rozumieć, o co chodziło mojej przyjaciółce. 

Gniew i nienawiść – czym się różnią?

Nie mogę wyrzucić z pamięci wersetu z Wyznań. Św. Augustyn pisze: „Żaden wróg nie jest bardziej dla nas niebezpieczny niż nienawiść, którą żywimy do niego w sercu”. Nie mogę też zapomnieć słów samego Jezusa: „Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi” (Mt 5,22). Co robić czując złość? Udawać, że nie targa mną gniew?

Św. Tomasz z Akwinu zauważa, że gniew nie zawsze jest niedobry (Summa Theologiae, I-II, q.47): Jest to narzędzie serca, które Bóg nam daje, uzdatniając nas do rozpoznawania i przezwyciężania niesprawiedliwości. Nienawiść dąży do pogrzebania ludzi pod górą zła, aby nigdy więcej nie mogli się wyczołgać i nas skrzywdzić. Gniew natomiast chce przywrócić sprawiedliwość i zapewnić każdemu dobro. Nienawiść chce zgładzić złoczyńcę i wysłać go do piekła, gniew zaś pragnie, aby nawet ci, którzy czynią zło, odwrócili się od swoich knowań.

Gniew niepohamowany

Problem polega na tym, że gniew zbyt łatwo wymyka się spod kontroli rozumu i przechodzi w nienawiść. Gniew nie jest uczuciem teoretycznym. Jest nam dany, by motywować do konkretnego działania. Gdy jednak zbyt długo złościmy się z powodu czegoś, czego nie możemy naprawić, gniew zaczyna mutować w ciemniejsze, irracjonalne twory serca, jak nienawiść, furia czy uraza.

Niekontrolowana złość może stać się niczym plama oleistej cieczy, która oblepia wszystko, co widzimy, myślimy, mówimy i robimy, pozostawiając brudny ślad na wszystkim, czego dotkniemy. Potrzebujemy szkoły umiejętnego gniewania się...

Boża szkoła gniewu

Potrzebujemy szkoły gniewu, w której moglibyśmy uczyć się przeżywania gniewu we właściwy sposób. Bóg, dając nam emocję gniewu, dał nam również szkołę, która uczy serce, jak dobrze używać gniewu. Są nią tak zwane psalmy złorzeczące.

Księga Psalmów zawiera wiele wersów wzywających Boga do unicestwienia złych ludzi i oddania sprawiedliwości uciśnionym. Są jednak trzy psalmy – 58, 83 i 109 – które w całości są prośbami kierowanymi do Boga o zniszczenie zła. To psalmy złorzeczące.

Psalmy te bywały niewygodne. Od lat 70. XX wieku są pomijane w publicznej modlitwie Kościoła. Powodem jest to, co Liturgia godzin nazywa „pewną trudnością psychologiczną”. Odnosi się do sytuacji, gdy współcześni ludzie modlą się o to, by np. Bóg starł „zęby w paszczy” niegodziwców (Ps 58,6). Nawet wielki C.S. Lewis uważał, że psalmy te są „straszne lub (ośmielę się powiedzieć) godne potępienia” i że głos Boga został w nich „ohydnie zniekształcony przez ludzkie narzędzie”.

Psalmy złorzeczące

Powyższe reakcje mijają się jednak z celem Bożego daru przekazanego nam w tych psalmach. Narażają nas na bezradność w obliczu narastającego gniewu. Gniew może łatwo stać się pułapką dla serca. Uwięzić w swoich osądach, poczuciu tego, co jest nie tak ze światem i jak należy go naprawić.

W psalmach złorzeczących to wszystko, co w gniewie odłącza nas od innych, co egoistyczne, wystawione jest na Boże światło, by mogło zwiędnąć i skruszeć. Kiedy modlimy się psalmami złorzeczącymi, zyskujemy oczy, aby zobaczyć, co jest naprawdę złe oraz słowa, aby prosić o to, co naprawdę pomaga. 

Co jest złe, a co pomaga

Psalmy uczą rozpoznawać prawdziwą naturę zła, nie bać się stawać w prawdzie wobec siebie i Boga: „Bo oto burzą się Twoi wrogowie i podnoszą głowę ci, którzy Cię nienawidzą… Pójdźcie – mówią – wytraćmy ich spośród narodów, by więcej nie wspominano imienia Izraela!” (Ps 83,2.4).

Rozpoznanie prawdziwego zła daje wolność odpowiedniej reakcji. Jeśli będę udawał, że nie ma się co złościć, albo odwrotnie – że wszystko jest straszne, prawdopodobnie skrywana przeze mnie złość w końcu wybuchnie. Zacznę się gniewać na przyjaciela, członka rodziny czy sprzedawcę w sklepie. By dobrze się gniewać, musimy najpierw szczerze powiedzieć, co jest, a co nie jest złe.

Psalmy przebijają się przez wymówki

Psalmy złorzeczące uczą Bożego wstrętu do zła. W świecie dezinformacji, ideologii i propagandy łatwo jest zgodzić się na półprawdy. Psalmy złorzeczące przebijają się przez wygodne wymówki, którymi usprawiedliwiamy moralne kompromisy. O niegodziwcach mówią: „Niech dni jego będą nieliczne, a urząd jego niech przejmie kto inny! Niechaj jego synowie będą sierotami, a jego żona niech zostanie wdową!” (Ps 109,8-9).

Drastyczność psalmów złorzeczących zmusza do uświadomienia sobie, że zło istnieje nie tylko na zewnątrz. Ono jest także w moim sercu. Nie bez powodu psalmy te przerażają. Odsłaniają przed oczami Boga i przed oczami mojego serca wszystkie wielkie i małe usprawiedliwienia mojego zła. Jednocześnie pokazują mi, jak bardzo złorzeczę innym za zło przez nich wyrządzane.

Gniew nie jest łatwym uczuciem

W końcu psalmy złorzeczące uczą pragnienia prawdziwej sprawiedliwości. Ich sformułowania nie pozostawiają cienia wątpliwości: „Niech nikt nie okaże mu życzliwości, niech nikt się nie zlituje nad jego dziećmi! Niech jego potomstwo ulegnie zatracie; niech w drugim pokoleniu zaginie ich imię!” (Ps 109,12-13).

Bóg uczy nas, jak modlić się, aby zniszczona została niegodziwość bezbożnych. By zło niecnych uczynków zostało wymazane z powierzchni ziemi. Aby ustało okrucieństwo okrutników. Bóg daje wolność, by prosić dokładnie o to, czego potrzebuje czyniący zło. Jeśli czynię zło, nie pomogą mi życzenia, bym znalazł się w piekle, czy modlitwa, by przepaść w ziemi otworzyła się i mnie pochłonęła.

Pomoże mi czyjaś odważna modlitwa o to, by ta część mojego serca, która czyni zło, została zniszczona. Modlitwa o to, by moje złe uczynki nie mnożyły zła. By zło, które czynię, zostało zniszczone i rozeszło się „jak spływające wody” (Ps 58,7).

Gniew nigdy nie jest uczuciem łatwym, a zło i okrucieństwa wojny sprawiają, że jeszcze trudniej przeżywać go właściwie. Nie pozwólmy, by czyjeś zło zaraziło nasze serca nienawiścią. Nie przyglądajmy się wojnie z boku. Pozwólmy, by Bóg użył naszych serc jako kuźni, w której broń zła jest rozbijana na kawałki. „Uczciwy ma nagrodę; doprawdy, jest Bóg, co sądzi na ziemi” (Ps 58,11).

Newsletter

Aleteia codziennie w Twojej skrzynce e-mail.